03 grudnia 2006 r.

 

Nie czekając na przyjście listów (bałem się że Poczta Polska znów będzie strajkować jak ostatnio), a czułem że jest to przełomowe spotkanie, zadzwoniwszy wcześnie do Pani Aleksandry, pojechałem do Warszawy aby spotkać się z nią i odebrać ową przesyłkę osobiście.

 

Ponieważ nie miała dla mnie zbyt dużo czasu, niewiele porozmawialiśmy ale umówiliśmy się na rozmowę w późniejszym terminie.

 

Pani Aleksandra jest pisarką, doktorem nauk humanistycznych, historykiem sztuki, osobą bardzo sympatyczną i dystyngowaną (pochodzi z rodziny utytuowanej lecz podupadłej szlachty Pożerskich herbu pomian) oraz bardzo zajętą, wydaje książki, publikuje recenzje etc.

 

Wieczorem po powrocie do domu zasiadłem przy tych drzewach

a tutaj okazało się, że może nie jest to rewolucja, ale rewelacja zdecydowanie.

 

Pan Mariusz Wesołowski miał rację, że Ferdynand Boretti był synem Giovanniego Boretti, ale jednocześnie mężem Izabeli Boretti córki Giuseppego. Tak w tamtych czasach nie było przeciwwskazań aby tak bliskie kuzynowstwo pobierało się (brat z  siostrą stryjeczną).

 

Do tego wszystkiego okazało się, że Giuseppe Boretti nie miał ani dwoje dzieci, jak wcześniej opisywały drzewa genealogiczne prowadzone przez rodzinę z tej gałęzi, ani troje jak myślałem po otrzymaniu informacji o Aleksandrze Janie Pożerskim od jego potomka z Australi, a sześcioro, a te dużo jego wnuków.

 

Także gałąź Giovanniego Boretti nie była nikomu tak dogłębie znana jak opisuje to drzewo genealogiczne wykonane w latach 80-tych i 90-tych XIX w. właśnie przez Aleksandra Jana Pożerskiego, męża Ferdynandy Boretti.

 

Wszystko to zamieszczę w najbliższym czasie na stronie, a jest tego bardzo dużo informacji głównie osobowych.

 

Same drzewa genealogiczne znajdą się na stronie dopiero jak dogłębnie wyjaśnię podstawowe sprawy powiązań rodzinnych.